Tyle się działo w grudniu, że nie miałam chwili czasu, by cokolwiek naskrobać. Zamówienia sypały się z każdej strony, mieszkanie zamieniło się w raczej NIE-wielką pracownię. Mało brakowało, a musiałabym eksmitować męża na rzecz choinek, gałązek choinkowych i sterty bombek! Dałam radę :) Lubię, kiedy się dzieje. W głowie aż roi się od pomysłów. A szczególnie lubię, gdy moje nóżki przekraczają próg hali Giełdy Kwiatowej! Mój raj na ziemi, cuda za cudami i wszystko oczywiście mieć muszę. Często tak po prostu stoję i chłonę ten widok, na zapas, by starczyło do wiosny ;)
A tak się u mnie działo w grudniu!
Oj nakręciło się tych choinek w tym roku! Drzewa w ogrodzie , mam nadzieję, odrosną do następnej zimy i będzie z czego tworzyć ;)


![]() |
Zdjęcia kiepskiej jakości, robione na szybko, często kilka sekund przed oddaniem, telefonami, aparatami. Jedno wielkie zamieszanie! Ale jakiś ślad po tym obfitującym w zajęcia czasie został :)
Pozdrawiam







